Autor: WOK • Źródło: PAP, Rynek Zdrowia
W kilku województwach pojawiły się problemy z obiorem odpadów medycznych. Resort klimatu zapewnia, że problem zostanie rozwiązany.
- Rocznie przed pandemią COVID-19 w Polsce wytwarzano średnio ok. 79 tys. ton odpadów medycznych. W 2020 r. było to już ok.115 tys. ton.
- Liczba instalacji służących do utylizacji odpadów medycznych jest niewystarczająca
- Dlatego resort klimatu i środowiska chce za publiczne pieniądze wybudować dużą instalacji do utylizacji takich odpadów
– Zainicjowaliśmy budowę dużej instalacji do utylizacji odpadów medycznych, co powinno spowodować spadek cen ich odbioru ze m.in. ze szpitali czy Domów Pomocy Społecznej. Rozważane jest także opracowanie specustawy, która pomogłaby w budowie instalacji z udziałem prywatnych podmiotów i Skarbu Państwa – powiedział w środę podczas posiedzenia senackiej komisji środowiska wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba.
Liczba instalacji jest niewystarczająca
Podał, że podczas pandemii COVID w kilku województwach pojawiły się problemy z obiorem odpadów medycznych z placówek służby zdrowia i DPS-ów. Zaznaczył, że już 14 marca ub.r. resort podjął działania, które miały rozwiązać problem.
– Przygotowaliśmy zmiany przepisów, które dają wojewodom możliwość wydania decyzji administracyjnych, np. umożliwiających utylizację odpadów medycznych w innych instalacjach niż spalarnie lub upoważniając do ich odbioru np. straż miejską lub inne służby – powiedział Ozdoba.
Wskazał, że obecna liczba instalacji służących do utylizacji odpadów medycznych jest niewystarczająca, co jest m.in efektem likwidacji w latach 2005-2015 dużej części zakładów państwowych zajmujących się tą działalnością. Jak mówił, obecnie tego typu działalnością zajmują się firmy prywatne, a ich liczba i moce przerobowe są niewystarczająca, zwłaszcza w sytuacji tak trudnej jak pandemia. Stąd zamysł wybudowania za publiczne środki dużej instalacji do utylizacji odpadów medycznych.
Kolejna z ciemnych stron pandemii
Dodatkowe tony skażonych odpadów medycznych są jedną z wielu ciemnych stron pandemii. Stają się tykającą bombą epidemiologiczną. Rocznie przed pandemią COVID-19 w Polsce wytwarzano średnio ok. 79 tys. ton odpadów medycznych. W 2020 r. było to już ok.115 tys. ton. Szpitale narzekają, że ceny za wywóz i utylizację odpadów medycznych znacząco wzrosły, nawet o 100-300 procent.
Aby stosowanie przez personel medyczny środków ochrony osobistej (m.in. maseczek, kombinezonów, rękawic czy gogli) było skuteczne, muszę być zmieniane kilka, a nawet kilkanaście razy dziennie. Niebezpiecznymi epidemiologicznie są też m.in. resztki jedzenia z oddziałów covidowych. Odpady te, nieprawidłowo zbierane, magazynowane i utylizowane mogą stać się zalążkiem kolejnych ognisk epidemii.
Strategiczna grupa zawodowa
Jak informowała Rynek Zdrowia Alicja Nadarzyńska z Rady Głównej Związku Pracodawców Zakładów Termicznego Przekształcania Odpadów w Poznaniu, w Polsce działalność prowadzi 17 instalacji unieszkodliwiających odpady medyczne.
Z danych ZPZTPO dotyczących szpitali tymczasowych wynika, że wyraźnie zauważalny jest wzrost wytwarzania zakaźnych odpadów medycznych na 1 łóżko covidowe od 2,5 do 3 kg dziennie. – W normalnych sytuacjach był to poziom około 0,9 kg dziennie – mówi Nadarzyńska.
W Polsce transportem i utylizacją odpadów medycznych zajmuje się kilka tysięcy osób. To kolejna strategiczna grupa zawodowa w walce koronawirusem.