Weryfikujemy temat u źródła. Jakie są przyczyny wyższych cen, czy potrzebujemy kolejnych spalarni odpadów medycznych oraz jak wygląda współpraca na linii instalacje-szpitale wyjaśnia Karina Szafranek-Braś w imieniu pracodawców spalarni przemysłowych i medycznych.

Teraz Środowisko: Wiemy, że pandemia spowodowała wzrost wolumenu odpadów medycznych, w tym zakaźnych. O jakiej skali mówimy?

Karina Szafranek-Braś
Wiceprezes zarządu Związku Pracodawców Zakładów Termicznego Przekształcania Odpadów Przemysłowych i Medycznych na Rzecz Ochrony Zdrowia i Środowiska

Karina Szafranek-Braś: Szacujemy, że z powodu pandemii COVID-19 liczba generowanych przez szpitale odpadów medycznych wzrosła minimum o 50 proc. Po pierwsze, co jest w pełni zrozumiałe, na skutek stosowania ogromnej ilości dodatkowych środków ochrony osobistej przez personel medyczny (maseczki, fartuchy, rękawiczki). Przypuszczamy również, że „na wszelki wypadek” do pojemników na odpady medyczne wrzuca się odpady, które powinny być kwalifikowane jako odpady komunalne.

TŚ: Jak instalacje do termicznego przekształcania odpadów niebezpiecznych radzą sobie z tą falą dodatkowych odpadów medycznych?

KSB: Pracujemy na 110 proc., a wszystkie siły skierowaliśmy na odbiór i unieszkodliwienie właśnie odpadów medycznych, bo one nie mogą czekać. Nie możemy dopuścić do tego, żeby w wyniku zalegania odpadów zakaźnych w magazynach szpitalnych doszło do wtórnej fali epidemii. Jak dotąd branża próbuje sprostać wyzwaniom, chociaż nie jest łatwo. Inne odpady przemysłowe, których unieszkodliwianie może zostać odłożone w czasie, czekają, choć oczywiście staramy się wywiązywać z zobowiązań wobec przemysłu.

TŚ: Szpitale narzekają jednak, że usługi zagospodarowania wzrosły nawet o 100-300 proc. Sugerują, że instalacje korzystają z pandemii, żeby dobrze zarobić…

KSB: Nie zgadzam się z takimi argumentami i oczywiście nie podzielam takiego przedstawienia sprawy, bo jest ono bardzo jednostronne i krzywdzące branżę.

TŚ: Ale czy ceny rzeczywiście wzrosły?

KSB: Tak, wzrosły, ale jest to spowodowane obiektywnymi okolicznościami. Oprócz standardowego wzrostu kosztów energii, wody, niezbędnych reagentów, unieszkodliwiania odpadów w postaci popiołów i żużli powstałych w procesie spalania, należy również wziąć pod uwagę koszty dostosowania instalacji do nowych przepisów, które wchodziły w życie począwszy od 5 września 2018 r. na mocy ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. o zmianie ustawy o odpadach oraz niektórych innych ustaw. Regulacje te wniosły wiele pozytywnych elementów do gospodarki odpadami, chociażby odpowiedzialność wytwórcy za odpad do czasu końcowego zagospodarowania, jednakże wymogła również kosztowne dostosowanie instalacji do nowych przepisów.

Nie bez znaczenia jest również to, czego szpitale wymagają od specjalistycznych firm zajmujących się wyłącznie zbieraniem i transportem odpadów, które kreują swoje ceny odrębnie. Przykładowo jeśli do tej pory szpital żądał dostarczenia dużych pojemników na zakaźne odpady medyczne odbieranych 3 razy w tygodniu (o dowolnej porze), a po dezynfekcji przywożonych z powrotem do szpitala, a w kolejnej procedurze przetargowej szpital zmienia standardy i wymaga dostarczenia dwa razy większej liczby pojemników jednorazowych w podziale na różne rodzaje i odbioru codziennie w dokładnie określonych godzinach – to jest naturalne, że wszystko to wpływa na finalną kalkulację ceny zagospodarowania. Obejmuje ona pojemniki do zbierania odpadów, ich odbioru, transportu i końcowego unieszkodliwienia.

Borykamy się też z nawet kilkumiesięcznymi opóźnieniami płatności przez szpitale, a zapisy umowne są takie, że nie mamy skutecznych mechanizmów zaradzenia takim sytuacjom. Możemy ewentualnie nie przystąpić do przetargu, to nie jest jednak wyjście satysfakcjonujące dla żadnej ze stron.

Przez wiele lat borykaliśmy się z tym, że instalacje zajmujące się profesjonalnie gospodarką odpadami z trudem pozyskiwały odpady do zagospodarowania, bo były inne, „niskokosztowe” metody postępowania z odpadami niebezpiecznymi. Efekt: bomby ekologiczne w całej Polsce, odpady niebezpieczne porzucane na terenach byłych PGRów, magazynów, parkingów itp.

Czytaj: Rynek odpadów niebezpiecznych wciąż niszowy

TŚ: I tutaj pojawia się kłopot z tym, kto powinien pokryć koszty usunięcia i unieszkodliwienia tych odpadów.

KS: Dokładnie, w tym wypadku wzbogaciło się kilka osób, a zapłaci niestety całe społeczeństwo. Trzeba przyznać, że unieszkodliwienie termiczne jest jedną z najdroższych form unieszkodliwiania odpadów, ale jednocześnie skuteczną i w niektórych przypadkach jedyną. Dlatego też powinniśmy w Polsce wspierać firmy zajmujące się gospodarką odpadami oraz koncentrować się na wdrażaniu nowych technologii, w tym również odzysku i recyklingu wszędzie tam, gdzie jest to możliwe.

Dodajmy, że odpady medyczne i inne niebezpieczne mają zaostrzone wymogi unieszkodliwiania – proces spalania musi przebiegać w temperaturze minimum 1100 st. C.

TŚ: Nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu COVID-19 z grudnia br. (1) daje wojewodzie możliwość decyzji o unieszkodliwianiu odpadów medycznych o właściwościach zakaźnych przez termiczne przekształcanie w temperaturze nie niższej niż 850 st. C. Czy Pani zdaniem to dobry kierunek zmian?

KS: Cóż… szczerze mówiąc, instalacje termicznego przekształcania oczekują innego kierunku zmian w przepisach antycovidowych, niż danie wojewodzie uprawnienie, by na mocy decyzji administracyjnej mógł skierować strumień odpadów medycznych do instalacji odpadów komunalnych, nieprzygotowanych technologicznie (temperatura 850 st. C) do przyjęcia niebezpiecznych zakaźnych odpadów medycznych, niejednokrotnie odpadów z oznaczeniem „Uwaga COVID-19”.

Przede wszystkim życzylibyśmy sobie lepszej współpracy z organami administracji, bo wtedy moglibyśmy szybciej i sprawniej reagować na potrzeby szpitali. Np. postulowaliśmy, by na czas pandemii, tymczasowo (podkreślam: tymczasowo), uelastycznić regulacje w kierunku wydłużenia tymczasowego magazynowania odpadów medycznych oraz magazynowania odpadów medycznych na terenie instalacji w miejscach do tego przystosowanych, które jednak w pozwoleniu nie były wskazane. To pozwoliłoby przyjąć większy wolumen tych odpadów i odciążyć magazyny szpitalne. Występowaliśmy także o przychylność podczas procedowania inwestycji, by powiększyć możliwości techniczne i technologiczne, a tym samym zwiększyć wydajność aktualnie istniejącej infrastruktury.

Apelowaliśmy także, by nasi pracownicy, którzy pracują na pierwszej linii w kontakcie ze szpitalami, mogli przystąpić do szczepień w pierwszej turze razem z personelem medycznym. Zachorowania i kwarantanny pracowników spalarni mogłyby sparaliżować funkcjonowanie instalacji. Nikt by chyba tego nie chciał. Póki co jednak żadnego odzewu od decydentów nie było.

TŚ: Czy liczba instalacji zagospodarowujących odpady medyczne i niebezpieczne jest wystarczająca? Z projektu Krajowego Planu Gospodarki Odpadami 2022 wynika, że w Polsce funkcjonuje 28 spalarni odpadów niebezpiecznych, w tym 23 instalacje mogące unieszkodliwiać odpady medyczne i weterynaryjne. Wskazuje się na potrzebę budowy dodatkowych spalarni odpadów medycznych ze względu m.in. na ich nierównomierne rozmieszczenie (tak by każde województwo miało swoją). Z kolei wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba informował o pomyśle budowy specjalnej spalarni do unieszkodliwiania tzw. bomb ekologicznych.

Co Pani o tym sądzi?

KS: Pozwoli pani, że nie będę się pochylała nad trafnością tych cyfr. Powiem tylko, opierając się na swoim długoletnim doświadczeniu, że w normalnych warunkach (takich sprzed pandemii), a zakładamy, że stan epidemii nie będzie trwał wiecznie, obecna liczba instalacji unieszkodliwiających zakaźne odpady medyczne jest wystarczająca, chociaż rzeczywiście nierównomiernie usytuowana względem województw, np. na Śląsku są aż trzy, a w Opolskiem nie ma ani jednej. Ale nie przeszkadza to w prawidłowym funkcjonowaniu systemu.

Inną sprawą jest budowa spalarni do unieszkodliwiania odpadów niebezpiecznych przemysłowych – w tym przypadku decyzja o budowie nowych instalacji jest jak najbardziej słuszna. Przemysł pędzi pełną parą, więc i odpadów jest coraz więcej. W całej układance najbardziej potrzebujemy stabilnego i spójnego prawa, odpowiedzialności wytwórcy za odpad (by nie dopuszczać do kolejnych bomb ekologicznych) oraz przychylności urzędniczej pozwalającej na budowę nowych instalacji i rozbudowę istniejącej infrastruktury.

Rozmawiała Katarzyna Zamorowska
Dziennikarz, prawnik

Żródło wywiadu: https://www.teraz-srodowisko.pl/